W kierunki artyzmu sztuki
Robisz pierwszy krok i znikasz
W czeluści piękna
Jak w grobowcu wiecznego snu
Czym zatem jest piękno
Pytasz kolejnych przechodniów
Zapadasz w ich pamięć i rozgniewasz kiedyś
A jednak
Pytasz
Nie błądzisz
Jesteś
Znakiem
Rozpiętym miedzy sensem i znaczeniem
Powołany by być
Kwestia smaku
Twoja baśń się nie zakończy przed czasem
Jest przecież koncertem słów żeglujących
Okrętami dialogów ku wyspom niedyskrecji
Półwyspom synonimów interiom wielkich powieści
Cyplom nowel moczarom legend
Dryfujesz samotny żeglarz epickich treści
Na ramionach dźwigasz świat
Chcesz mu ofiarować prawdziwy bezcenny żywy mit